Każdego dnia spotykam osoby, które przychodzą do mnie z ogromnym bólem kręgosłupa lędźwiowego, promieniującym do nogi – bólem, który odbiera radość życia i uniemożliwia wykonywanie codziennych obowiązków. Tak było w przypadku pani Marii (imię zmienione), która zgłosiła się do mojego gabinetu z bólem LS o charakterze rwy kulszowej. Ból był tak silny, że nie mogła zająć się domem, a każda próba ruchu kończyła się łzami bezsilności.
Cytat teraz: Rwa kulszowa
Pani Maria to osoba energiczna, zawsze aktywna i samodzielna. Jednak pewnego dnia pojawił się ból w dolnej części pleców, który szybko zaczął promieniować do nogi. Początkowo próbowała radzić sobie sama – odpoczynek, maści, leki przeciwbólowe. Niestety, z każdym dniem było coraz gorzej. Ból nasilał się przy każdym ruchu, wstawaniu z łóżka, schylaniu się czy nawet przy zwykłym siedzeniu. Proste czynności, jak przygotowanie śniadania czy zrobienie zakupów, stały się wyzwaniem nie do pokonania.
Maria, jak wielu pacjentów, szukała pomocy u lekarza rodzinnego. Dostała skierowanie na rezonans magnetyczny. Wynik badania wydawał się jednoznaczny: przepuklina L5/S1. Jednak… była po drugiej stronie niż objawy! To oznaczało, że jej ból nie miał nic wspólnego z przepukliną, a źródło problemu leżało zupełnie gdzie indziej.
To sytuacja, którą opisywałem już wcześniej na blogu: bardzo często wynik rezonansu nie pokrywa się z rzeczywistymi objawami pacjenta. Przepuklina widoczna w badaniu nie zawsze jest przyczyną bólu – czasem jest to tzw. „przepuklina klinicznie nieistotna”. W takich przypadkach kluczowa jest dokładna diagnostyka funkcjonalna i indywidualne podejście do pacjenta.
Więcej o tym, dlaczego nie każda przepuklina oznacza ból i jak wygląda skuteczna fizjoterapia, przeczytasz w artykule: Przepuklina w kręgosłupie. Co teraz? Fizjoterapia!
Kiedy Maria trafiła do mojego gabinetu, była już zrezygnowana. Opowiedziała mi swoją historię, pokazała wyniki badań. Przeprowadziłem szczegółowy wywiad i badanie funkcjonalne. Szybko okazało się, że źródłem bólu nie jest przepuklina, lecz przeciążone struktury mięśniowo-powięziowe, które reagowały bólem na każdy ruch. To typowy przykład, jak ważna jest analiza przyczynowo-skutkowa i spojrzenie na pacjenta całościowo, a nie tylko przez pryzmat obrazów z rezonansu.
Już po pierwszej wizycie Maria poczuła ulgę. W kolejnych spotkaniach pracowaliśmy nad rozluźnieniem napiętych mięśni, przywróceniem prawidłowego wzorca ruchu i wzmocnieniem osłabionych struktur. Po kilku wizytach ból wyciszył się na tyle, że mogła wrócić do normalnego życia i obowiązków domowych – a to dopiero początek jej drogi do pełnej sprawności.
MARIA
⭐⭐⭐⭐⭐
Jestem zachwycona wizytą u Pana Krzysztofa! Dzięki ogromnej wiedzy, na bieżąco tłumaczonym etapom spotkania i leczenia czułam się bardzo bezpiecznie. Jako osoba „ze świata medycznego” byłam pod wielkim wrażeniem jej szczegółowości, a przede wszystkim tego, jak w analityczny, przyczynowo-skutkowy sposób działa Pan Krzysztof. Już po pierwszym spotkaniu czuję się lepiej! Część bólu całkowicie ustąpiła!
Historia pani Marii nie jest odosobniona. Po powrocie do zdrowia poleciła mnie kolejnym trzem osobom ze swojego otoczenia, które również cierpiały z powodu bólu pleców, nie wiedząc, że mogą odzyskać sprawność bez operacji i długotrwałego leczenia farmakologicznego. To pokazuje, jak wielu ludzi żyje z bólem, sądząc, że „tak już musi być”, podczas gdy rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki.
Każdego tygodnia spotykam pacjentów, którzy latami funkcjonowali z bólem, nie wiedząc, że skuteczna pomoc jest dostępna. Często wystarczy kilka wizyt, by wrócić do normalnego życia, a prawdziwa zmiana zaczyna się od decyzji o pierwszym kroku – umówieniu się na konsultację.
Jeśli Ty lub ktoś z Twoich bliskich zmaga się z bólem kręgosłupa, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie, pamiętaj – nie zawsze to przepuklina jest winna. Kluczem jest indywidualna diagnostyka, doświadczenie i skuteczna fizjoterapia. W moim gabinecie zawsze stawiam na całościowe podejście, edukację i przyczynowe leczenie, które pozwala wrócić do aktywnego życia.
Nie czekaj, aż ból przejmie kontrolę nad Twoim życiem. Umów się na wizytę i przekonaj się, że powrót do sprawności jest możliwy!
Autor artykułu: