Ból kręgosłupa Kasi a rezonans [HISTORIA PACJENTA]

Ból kręgosłupa Kasi a rezonans

Są pacjenci, którzy trafiają do gabinetu w takim stanie, że już na pierwszy rzut oka widać, jak ogromne cierpienie im towarzyszy. Tak właśnie było z Kasią. Czterdziestolatka, pełna energii, zawsze aktywna i zaangażowana w życie zawodowe i rodzinne, nagle znalazła się na krawędzi, dosłownie i w przenośni, przez ból kręgosłupa lędźwiowego. Każdy jej krok, każda próba wstania z krzesła, a nawet oddychanie wydawały się potęgować ból. To było coś, co odbierało jej nie tylko komfort życia, ale i nadzieję na szybką poprawę. Ból kręgosłupa a rezonans. 

Ból kręgosłupa a rezonans magnetyczny

Gdy Kasia do mnie przyszła, od razu wyczułem, że nie chodzi tu tylko o ból fizyczny, ale również o ogromny stres, jaki jej towarzyszył. Przyniosła ze sobą wyniki rezonansu magnetycznego – obrazy, które dla wielu pacjentów są jak wyrok. Kasia również czuła, że ten wyrok został na nią wydany. Diagnoza obejmowała m.in. poważne zmiany zwyrodnieniowe krążków międzykręgowych, wypukliny oraz uciski na korzenie nerwowe. W skrócie – powód do obaw i ból, który dosłownie rzucał ją na kolana. Z jej perspektywy scenariusz był prosty – długie miesiące rehabilitacji lub, co gorsza, operacja.

Czytaj teraz mój artykuł Przepuklina w kręgosłupie – co teraz?

Oczekiwania pacjentki

Przyszła do mnie z nadzieją na ulgę, choć nie oczekiwała cudów. Chciała po prostu, aby ból się zmniejszył na tyle, by mogła wrócić do jakiejkolwiek normalności – czy to w pracy, czy w domu. Kasia opowiadała, że nie mogła zająć się swoimi dziećmi. Nawet dłuższa rozmowa przez telefon była wyzwaniem, bo dłuższe siedzenie w jednej pozycji sprawiało jej ból. Takie sytuacje bardzo mocno wpływają na psychikę. Każdy, kto doświadczył długotrwałego bólu, wie, jak wyniszczający potrafi być nie tylko dla ciała, ale i dla duszy.

Zaskakujący rezultat

Po dokładnej analizie wyników i zbadaniu Kasi wiedziałem, że sprawa nie jest aż tak dramatyczna, jak mogłoby się wydawać. Wyniki rezonansu wyglądały groźnie, ale to, co najważniejsze, to sposób, w jaki organizm Kasi reagował na pewne bodźce. Postanowiłem połączyć kilka technik manualnych i akupunktury – od mobilizacji kręgosłupa, przez rozluźnianie mięśni głębokich, aż po ćwiczenia aktywizujące mięśnie stabilizujące. Kluczowe było dla mnie nie tylko zredukowanie bólu. Jednak nauczenie Kasi, jak może odciążyć kręgosłup i poprawić swoją postawę na co dzień było równie ważne!

Już po pierwszej sesji wydarzyło się coś, co dla wielu pacjentów wydaje się niemożliwe – 80% bólu zniknęło. Kasia niemal od razu poczuła ulgę i mogła wstać z kozetki bez tego przygnębiającego bólu, który dotychczas jej towarzyszył. Widok jej zaskoczenia i radości był bezcenny. Kasia przyznała, że nie spodziewała się, że już po jednej wizycie może nastąpić tak wyraźna poprawa.

Co dalej?

Oczywiście, to nie był koniec naszej pracy. Jak zawsze przypominam pacjentom, że taki rezultat to dopiero początek. Czekało nas jeszcze sporo wspólnej pracy – ćwiczenia, korekcja postawy i codzienne nawyki miały kluczowe znaczenie, by Kasia mogła uniknąć nawrotów bólu. Pracowaliśmy nad wzmacnianiem mięśni głębokich, poprawą elastyczności i równowagi mięśniowej.

Podsumowanie

Dla wielu osób, tak jak dla Kasi, ból wydaje się nieodłącznym elementem życia. Często pacjenci trafiają do mnie, wierząc, że ich jedyną opcją jest operacja lub długotrwałe leczenie bez większych rezultatów. Jednak odpowiednio dobrana terapia, dobrze poprowadzona rehabilitacja, a także edukacja pacjenta, mogą sprawić, że powrót do pełnej sprawności staje się znacznie szybszy i prostszy, niż można było się spodziewać.

Kasia jest tego żywym przykładem – zdeterminowana, ale pełna obaw, dziś cieszy się życiem bez bólu i, co najważniejsze, wie, jak o siebie dbać, by ten stan utrzymać.

Warto pamiętać – z bólem nie trzeba żyć. Jeśli cierpisz, nie czekaj. Odpowiednia pomoc jest w zasięgu ręki.

Autor artykułu:

Krzysztof Tabiszewski

magister fizjoterapii, terapeuta manualny