Znacie to? ja znam aż za dobrze. Dialogi pacjentów pomiędzy sobą czy to w kolejce na korytarzu oczekując na wizytę, na korytarzu, czy na forach internetowych i grupach na Facebooku. Takie rozmowy i dzielenie się mają wartość ze względu na wymianie doświadczeń, wskazówek i sposobów radzenia sobie z podobnym problemie. Poza tym grupa osób posiadająca podobne dolegliwości działa na zasadzie grupy wsparcia.
„Nie tylko ja mam z tym problem” mówi sobie wielu uczestników słuchając/czytając wypowiedzi innych i tym samym podnoszą się na duchu.
To zdecydowana zaleta!
Część pacjentów uważa, że ma prawo do wypowiadania się jako ekspert bo przeżyła podobny problem.
Drogi pacjencie (pseudoekspercie): jesteś ekspertem tylko w swoim przypadku – i to nawet nie zawsze.
Ból jest zjawiskiem wieloczynnikowym, a w wywiadzie trzeba wywnioskować konkrety: mechanizm, okolica, zajęta struktura, okoliczności powstawania, stan psychiczny i wiele wiele innych. Możliwości jest tak wielka liczba, że aż trudno ją określić – a Ty znasz tylko jedną z nich. Nie pisz więc „to na pewno…” bo nie masz pojęcia o tym co jest na pewno: nawet medycy nie mają 100% pewności. Możesz bazować na swoim doświadczeniu, ale pisz wtedy „w moim przypadku…” .
Proszę, nie utrudniaj nam pracy nadając niekorzystny kierunek diagnostyki.
Ale coś mnie trafia jak widzę post ze zdjęciem rtg i osoba zupełnie niezwiązana z medycyną pisze „operacja od razu!”. A jakie Ty masz gościu kompetencje?!
Image by DCStudio on FreePik
Autor artykułu: